05 lipca 2021

Zaakceptuj siebie – czy to naprawdę dobry pomysł?

Hasła nawołujące do samoakceptacji możesz znaleźć niemal wszędzie, w telewizji, prasie i socialmediach. Eksperci i celebryci usilnie namawiają Cię do zaakceptowania Twojego wyglądu, oponki na brzuchu, pryszczy, cellulitu, piegów, za dużego nosa, odstających uszu i tego wszystkiego, czego nie lubisz w sobie lub nawet się tego wstydzisz. Przeciwstawiają się w ten sposób kanonom piękna, które mogłyby zdewastować niedoskonałą Ciebie. Robią to, bo naprawdę wierzą, że polubienie swoich wszystkich niedoskonałości jest gwarancją szczęśliwego życia. Ale czy ignorowanie głosów Twoich zaniepokojonych części, które nie lubią czegoś w Twoim wyglądzie, czy zachowaniu może poprawić jakość Twojego życia? 

 

Wszystkie części są mile widziane – to jedno z ważniejszych założeń modelu IFS (Internal Family Systems). Krytyk, który codziennie podcina Ci skrzydła jest tak samo ważną częścią Twojego systemu jak Optymista, dla którego szklanka jest zawsze do połowy pełna. Część, która wstydzi się Twoich niedoskonałości na twarzy i dlatego usilnie zachęca Cię do nakładania tony makijażu jest tak samo ważna, jak ta część, która namawia Cię do rozwoju osobistego. Część Ciebie, która uparcie ukrywa każdy centymetr cellulitu na Twoich udach, jest tak samo ważna jak ta część, która z odwagą mówi o tym, co myśli. Każda z tych części, która nie akceptuje czegoś w Tobie, przez całą dobę, siedem dni w tygodniu bardzo ciężko pracuje, by Cię chronić przed bólem, który mógłby zalać cały Twój system. Ciężar braku akceptacji, braku miłości i odrzucenia niosą Twoje bardzo młode części, które zatrzymały się w czasie, gdzieś w przeszłości, gdy jako dziecko nie dostałeś od dorosłych takiego wsparcia, jakiego wtedy potrzebowałeś. Te młode, dziecięce części są ukryte w piwnicy Twojej podświadomości i codziennie przeżywają to samo rozczarowanie. Zostały wygnane z systemu, bo zagrażały jego stabilności. Na straży ich cierpienia stoi Twój Krytyk, część, która przykrywa pryszcze makijażem, część, która kupuje kolejny balsam na cellulit, część, która nie akceptuje Twojej wagi, wyglądu i innych cech Twojej osobowości. Podejmują te wszystkie ekstremalne wysiłki, aby ból tych wygnanych części nie przysporzył Ci więcej kłopotów. 

 

Hasła nawołujące do samoakceptacji to głosy, które namawiają Cię do ignorowania tych wszystkich części Ciebie, które ukrywając Twoje niedoskonałości po prostu Cię chronią. Czy naprawdę chcesz się ich pozbyć? To trochę tak, jakbyś chciał namówić matkę, żeby przestała karmić swoje dziecko, żeby przestała się o nie troszczyć i dbać o jego bezpieczeństwo. Jeżeli to zrobi to jej dziecko umrze, dlatego nigdy się na to nie zgodzi. Tak samo jak Twoje części, też nigdy nie odpuszczą, nie zrezygnują ze swojej roli, dopóki będą musiały chronić Ciebie przed tymi małymi, skrzywdzonymi dziećmi w Tobie. Ale możesz się z nimi zaprzyjaźnić, poznać ich intencje i obawy. Gdy Ci zaufają i uwierzą, że nie chcesz się ich pobyć, tylko im pomóc, to przyjdzie taki dzień, że zgodzą się byś poznał te małe dzieci, które chronią. Zgodzą się byś mógł być przy nich dokładnie w taki sposób, jak wtedy tego potrzebowały. Wtedy będziesz mógł im pomóc puścić ciężary, które dźwigają. Gdy wykonasz tę pracę to Twoje wszystkie ekstremalne części będą mogły się zrelaksować, odpuścić i zacząć Cię wspierać w zupełnie inny sposób, taki, który będzie Ci łatwiej zaakceptować. Nie walcz ze swoimi częściami, nie ignoruj ich, nie działaj wbrew nim próbując zaakceptować wszystko, czego w Tobie nie lubią, tylko z ciekawością posłuchaj co mają Ci do powiedzenia.